Wstałam z jakąś nietypową dla mnie pewnością siebie. Potem przypomniałam sobie nasz iście szatański plan odegrania się na graczach. Miałam ochotę śpiewać. Powstrzymała mnie tylko myśl o tym, że tata jeszcze śpi, a kiedy zacznę się wydzierać jego zły humor udzieli się wszystkim naokoło.
W szkole spotkałam się z pozytywnym przyjęciem - chyba wszystkie dziewczyny obiegła już informacja o polowaniu na chłopców. Zachichotałam, kiedy jedna z nich zrobiła ordynarny gest w moją stronę i weszłam do łazienki.
Teego się nie spodziewałam. Wywieszone zostały tam listy: małe, duże, kolorowe, z obrazkami, jakie tylko byście sobie wyobrazili. Wybrałam numer do Rose.
- Kibel na drugim piętrze jest CAŁY. W. LISTACH. Tyle nazwisk, niecenzuralnych rzeczy, nie spodziewałam się, że nasz pomysł spotka się z takim zainteresowaniem!
- To jeszcze nic - zachichotała Rose. - Widziałam na korytarzu dziewczyny w koszulkach z napisem "poluję na koguty*". Mina dyrektorki - bezcenna. Widzimy się na angielskim, zdziro!
Z dumą spojrzałam na plakaty. Jedna noc, takie poruszenie. Czas zacząć działać.
Na angielskim naskrobałam szybką notkę.
"Graczu, chcesz upolować Jedynkę?"
Niestety w tym samym momencie poczułam ołówek, który wbijał mi się w plecy.
- Czego? - fuknęłam i odwróciłam się w stronę Niall'a, który najwidoczniej świetnie się bawił, dźgając mnie zaostrzonym przedmiotem. Zaskoczył mnie tym, że trzymał między palcami kaczeńca. - Po co ci to?
- To dla ciebie - powiedział, a na jego twarzy zagościł uśmiech.
- Daruj sobie - sapnęłam i odwróciłam się w stronę tablicy. Blondyn nie dał za wygraną. Nagle poczułam jego ramię na swoim barku, a przed oczami pojawił mi się mały, żółty kwiatek leżący na dłoni. Zauważyłam też jego tatuaże. Auć.
- No, weź. Znalazłem go na dworze i pomyślałem o tobie.
Poczułam jego oddech na karku. Mimowolnie przeszły mnie dreszcze. I jeszcze raz. Chwyciłam roślinkę, żeby chłopak jak najszybciej się odsunął, z czym strasznie zwlekał.
- Grzeczna dziewczynka - jego szept wywołał kolejną falę dreszczy na moim ciele. Jak to jest, że tak znienawidzona przeze mnie osoba może wywoływać na moim ciele taki efekt?
- Tak, tak, a teraz się zamknij - próbowałam ratować godność. - Próbuję uważać.
- Jak wolisz - mruknął, a ja usłyszałam jak rozsiada się na krześle. Jak ja go nie cierpię.
Nagle przypomniałam sobie kartkę, którą napisałam. Z mściwą satysfakcją odwróciłam się i rzuciłam nią w Charliego. Zdziwił się, ale rozwinął ją, przeczytał i uśmiechnął się do mnie. Jego uśmiech jest jak marzenie. Wybrałam go. On gra w grę, więc się zemszczę, ale wyciągnę z tego przyjemność, bo wydaje się być całkiem... w porządku. Pomijając oczywiście to, że przez niego zostałam Jedynką. Szczegół.
Pokiwał głową. Znowu uśmiech.
Odwróciłam się z powrotem i zaczęłam obserwować nauczyciela z zadowoleniem. Właśnie zdobyłam numer Dwa, a nie ma nawet dziewiątej.
Na treningach Niall był agresywny. Chłopcy znowu mieli zajęcia z nami, więc co chwilę obrywałam. Gdybym nie wiedziała, jakim dupkiem jest blondyn, pomyślałabym, że obraził się po angielskim, bo ani na algebrze, pierwszym treningu, czy biologii nie odezwał się ani słowem.
Jako głupia i sentymentalna krowa wsadziłam kaczeńca od niego do książki, którą wrzuciłam do szafki. Zasuszone kwiaty wyglądają cudownie.
Trenujemy kolejne ustawienia, trener chce nas zapisać na zawody.
- Nigdy nie miałem takiej zdolnej drużyny kobiecej. Nigdy! Krasnalu, dobra robota, ten przechwyt był mistrzowski. Dobra, dziewczynki. Dobierzcie się w pary z facetami i poćwiczcie chwilę.
Któraś z dziewczyn dopadła Niall'a, który nie wyglądał na zbyt chętnego, jeśli miałabym oceniać. Zaśmiałam się i spojrzałam na Charliego. Pokazał na mnie, a potem na siebie, jakby pytał "ty i ja, razem?", co mogłabym uznać za dwuznaczne. Machnęłam na niego, żeby podszedł.
Zrobił to w zabawny sposób, jakby był panterą. Powstrzymałam chichot. Mogłabym go nawet polubić, gdyby nie ten cały cyrk z listą. Spojrzał się na mnie swoimi niesamowicie niebieskimi oczami, a ja poczułam, że tonę. Chłopak zamarł i spojrzał się prosto w moje oczy. Zdjął kask, jego loki podskoczyły wesoło, kiedy zawiał wiatr.
- Jesteś... jesteś...
- NIEROZGRZANA! - nawrzeszczał na nas trener. Chwyciłam go za nadgarstek ze śmiechem i pociągnęłam za sobą, żeby uciec od krzyczącego mężczyzny.
Charlie cały czas rozpraszał mnie, kiedy ćwiczyłam. Rzucał pozornie luźnymi, ale bardzo dwuznacznymi uwagami, zabiegał o mój dotyk, był cały czas blisko. O dziwo, w ogóle mi to nie przeszkadzało. Odpowiadałam uśmiechem na jego czarujące zachowanie, wskakiwałam mu na plecy, raz nawet przez przypadek dotknęłam jego brzucha, kiedy upadliśmy, a jego koszulka się podwinęła. Nigdy nie byłam tak blisko z chłopcem.
Niall podbiegł do trenera i powiedział mu coś, a ten zarządził koniec rozgrzewki. Spojrzałam na nich obu nienawistnym wzrokiem.
- Dobra, walnijcie sobie meczyk dla praktyki. Horan, przewodniczysz chłopakom. Snow, ty dziewczynom. DO ROBOTY!
Szybko przekazałam im swoje plany i rozpoczęliśmy mecz. Za każdym razem, kiedy chciałam być przydatna w akcji, wpadało na mnie paru olbrzymich facetów, którzy mnie gnietli.
- Nie poddam się - wydyszałam, kiedy przekazywałam taktykę. - Robię sprint na 2 jard, dopiero wtedy podaj mi piłkę, okej?
Rozpoczęła się akcja, płynnie wybiegłam spod ramion dwa razy większych ode mnie zawodników i pomknęłam w kierunku pola punktowego przeciwnika. Pomimo zmęczenia osiągnęłam prędkość, której chyba jeszcze nigdy nie udało mi się osiągnąć na boisku. Niezapomniane uczucie.
Biegłam, kiedy nagle poczułam, że ląduję jak kłoda na ziemi. Odebrało mi oddech na chwilę, musiałam się postarać, żeby znowu normalnie oddychać. Poczułam ostry ból w żebrach, kiedy chwyciłam pierwszy haust powietrza.
- Stary, odwaliło ci? - wrzask Charliego wyrwał mnie z oszołomienia po upadku. Chłopak popchnął Niall'a, a ten prawie upadł.
- To jest futbol! Jeżeli dziewczyna nie umie grać i znosić bólu, to nie powinna grać - usłyszałam nabuzowanego blondyna. Teraz już wiedziałam, że był wściekły. Jęknęłam cicho.
- Wszystko okej? - Charlie przemawiał do mnie delikatnym głosem. Poczułam subtelny dotyk na barku, a za chwilę przewrócono mnie na plecy. Zacisnęłam szczękę, kiedy ból przeszył całe moje ciało. Nie potrafiłam dokładnie zlokalizować jego źródła. - Tylko spokojnie, nie ruszaj się, chyba masz złamane żebra - powiedział do mnie, po czym zwrócił się do kumpla:
- Brawo geniuszu. Skrzywdziłeś ją. Tego chciałeś?
Nie słyszałam, co Niall odpowiedział. Odpłynęłam.
Blondyn zobaczył blade oblicze Clary. Gdy emocje już opadły, zrozumiał, co zrobił. Przecisnął się przez tłum futbolistów i pomknął do budynku.
W szatni rozległ się głośny huk. Niall rzucił kaskiem o ścianę z taką siłą, że tynk w tym miejscu odpadł. Harry wpadł do pomieszczenia i spojrzał na niego z przerażeniem.
- Co ty odpierdalasz?! Mieliśmy ZALICZAĆ dziewczyny, a nie łamać im kości!
- Myślisz, że nie wiem?! - krzyknął Niall, a w jego oczach błysnęło szaleństwo.
Harry wplótł palce we włosy i westchnął głęboko, jakby próbował się uspokoić. Spojrzał na przyjaciela.
- Wiesz, co musisz teraz zrobić?
- Wiem - odparł Niall. - Wiem.
Ocknęłam się w szpitalu. Wszędzie było jasno, a koło mnie siedział... Charlie. Spał.
Podniosłam się i natychmiast opadłam z powrotem na białą pościel. Syknęłam i dotknęłam lewego boku. Poczułam bandaż, a pod nim plaster chłodzący. Pięknie, złamanie. O tym tylko marzyłam.
Szturchnęłam delikatnie chłopaka, który spokojnie oddychał. Szkoda mi było tego robić, ale zabiłabym za szklankę wody. Niestety, tylko on było w pobliżu, a ze złamanymi żebrami daleko się nie ruszę.
Otworzył oczy i spojrzał na mnie nieobecnym wzrokiem. Szybko rozbudził się i usiadł normalnie.
- Przepraszam, że tu wysiaduję, ale chciałem się upewnić, czy wszystko na pewno w porządku.
- Wody - ja tego nie powiedziałam, ja to wycharczałam. Zrozumiał na szczęście o co mi chodzi i podał szklankę. Nigdy nie cieszyłam się tak z odrobiny wody. - Dziękuję - oddałam mu szklankę.
- Nie masz za co. Lekarze powiedzieli, że twoi rodzice już są w drodze, a złamałaś tylko dwa żebra, chociaż nie będziesz się mogła w najbliższym czasie ruszać, więc spytałem, kie...
- Charlie. Ja już się zgodziłam. Nie musisz się tak starać.
Mój oddech był świszczący.
- Clary, problem w tym, że nie zależy mi na rankingu.
W szkole spotkałam się z pozytywnym przyjęciem - chyba wszystkie dziewczyny obiegła już informacja o polowaniu na chłopców. Zachichotałam, kiedy jedna z nich zrobiła ordynarny gest w moją stronę i weszłam do łazienki.
Teego się nie spodziewałam. Wywieszone zostały tam listy: małe, duże, kolorowe, z obrazkami, jakie tylko byście sobie wyobrazili. Wybrałam numer do Rose.
- Kibel na drugim piętrze jest CAŁY. W. LISTACH. Tyle nazwisk, niecenzuralnych rzeczy, nie spodziewałam się, że nasz pomysł spotka się z takim zainteresowaniem!
- To jeszcze nic - zachichotała Rose. - Widziałam na korytarzu dziewczyny w koszulkach z napisem "poluję na koguty*". Mina dyrektorki - bezcenna. Widzimy się na angielskim, zdziro!
Z dumą spojrzałam na plakaty. Jedna noc, takie poruszenie. Czas zacząć działać.
Na angielskim naskrobałam szybką notkę.
"Graczu, chcesz upolować Jedynkę?"
Niestety w tym samym momencie poczułam ołówek, który wbijał mi się w plecy.
- Czego? - fuknęłam i odwróciłam się w stronę Niall'a, który najwidoczniej świetnie się bawił, dźgając mnie zaostrzonym przedmiotem. Zaskoczył mnie tym, że trzymał między palcami kaczeńca. - Po co ci to?
- To dla ciebie - powiedział, a na jego twarzy zagościł uśmiech.
- Daruj sobie - sapnęłam i odwróciłam się w stronę tablicy. Blondyn nie dał za wygraną. Nagle poczułam jego ramię na swoim barku, a przed oczami pojawił mi się mały, żółty kwiatek leżący na dłoni. Zauważyłam też jego tatuaże. Auć.
- No, weź. Znalazłem go na dworze i pomyślałem o tobie.
Poczułam jego oddech na karku. Mimowolnie przeszły mnie dreszcze. I jeszcze raz. Chwyciłam roślinkę, żeby chłopak jak najszybciej się odsunął, z czym strasznie zwlekał.
- Grzeczna dziewczynka - jego szept wywołał kolejną falę dreszczy na moim ciele. Jak to jest, że tak znienawidzona przeze mnie osoba może wywoływać na moim ciele taki efekt?
- Tak, tak, a teraz się zamknij - próbowałam ratować godność. - Próbuję uważać.
- Jak wolisz - mruknął, a ja usłyszałam jak rozsiada się na krześle. Jak ja go nie cierpię.
Nagle przypomniałam sobie kartkę, którą napisałam. Z mściwą satysfakcją odwróciłam się i rzuciłam nią w Charliego. Zdziwił się, ale rozwinął ją, przeczytał i uśmiechnął się do mnie. Jego uśmiech jest jak marzenie. Wybrałam go. On gra w grę, więc się zemszczę, ale wyciągnę z tego przyjemność, bo wydaje się być całkiem... w porządku. Pomijając oczywiście to, że przez niego zostałam Jedynką. Szczegół.
Pokiwał głową. Znowu uśmiech.
Odwróciłam się z powrotem i zaczęłam obserwować nauczyciela z zadowoleniem. Właśnie zdobyłam numer Dwa, a nie ma nawet dziewiątej.
Na treningach Niall był agresywny. Chłopcy znowu mieli zajęcia z nami, więc co chwilę obrywałam. Gdybym nie wiedziała, jakim dupkiem jest blondyn, pomyślałabym, że obraził się po angielskim, bo ani na algebrze, pierwszym treningu, czy biologii nie odezwał się ani słowem.
Jako głupia i sentymentalna krowa wsadziłam kaczeńca od niego do książki, którą wrzuciłam do szafki. Zasuszone kwiaty wyglądają cudownie.
Trenujemy kolejne ustawienia, trener chce nas zapisać na zawody.
- Nigdy nie miałem takiej zdolnej drużyny kobiecej. Nigdy! Krasnalu, dobra robota, ten przechwyt był mistrzowski. Dobra, dziewczynki. Dobierzcie się w pary z facetami i poćwiczcie chwilę.
Któraś z dziewczyn dopadła Niall'a, który nie wyglądał na zbyt chętnego, jeśli miałabym oceniać. Zaśmiałam się i spojrzałam na Charliego. Pokazał na mnie, a potem na siebie, jakby pytał "ty i ja, razem?", co mogłabym uznać za dwuznaczne. Machnęłam na niego, żeby podszedł.
Zrobił to w zabawny sposób, jakby był panterą. Powstrzymałam chichot. Mogłabym go nawet polubić, gdyby nie ten cały cyrk z listą. Spojrzał się na mnie swoimi niesamowicie niebieskimi oczami, a ja poczułam, że tonę. Chłopak zamarł i spojrzał się prosto w moje oczy. Zdjął kask, jego loki podskoczyły wesoło, kiedy zawiał wiatr.
- Jesteś... jesteś...
- NIEROZGRZANA! - nawrzeszczał na nas trener. Chwyciłam go za nadgarstek ze śmiechem i pociągnęłam za sobą, żeby uciec od krzyczącego mężczyzny.
Charlie cały czas rozpraszał mnie, kiedy ćwiczyłam. Rzucał pozornie luźnymi, ale bardzo dwuznacznymi uwagami, zabiegał o mój dotyk, był cały czas blisko. O dziwo, w ogóle mi to nie przeszkadzało. Odpowiadałam uśmiechem na jego czarujące zachowanie, wskakiwałam mu na plecy, raz nawet przez przypadek dotknęłam jego brzucha, kiedy upadliśmy, a jego koszulka się podwinęła. Nigdy nie byłam tak blisko z chłopcem.
Niall podbiegł do trenera i powiedział mu coś, a ten zarządził koniec rozgrzewki. Spojrzałam na nich obu nienawistnym wzrokiem.
- Dobra, walnijcie sobie meczyk dla praktyki. Horan, przewodniczysz chłopakom. Snow, ty dziewczynom. DO ROBOTY!
Szybko przekazałam im swoje plany i rozpoczęliśmy mecz. Za każdym razem, kiedy chciałam być przydatna w akcji, wpadało na mnie paru olbrzymich facetów, którzy mnie gnietli.
- Nie poddam się - wydyszałam, kiedy przekazywałam taktykę. - Robię sprint na 2 jard, dopiero wtedy podaj mi piłkę, okej?
Rozpoczęła się akcja, płynnie wybiegłam spod ramion dwa razy większych ode mnie zawodników i pomknęłam w kierunku pola punktowego przeciwnika. Pomimo zmęczenia osiągnęłam prędkość, której chyba jeszcze nigdy nie udało mi się osiągnąć na boisku. Niezapomniane uczucie.
Biegłam, kiedy nagle poczułam, że ląduję jak kłoda na ziemi. Odebrało mi oddech na chwilę, musiałam się postarać, żeby znowu normalnie oddychać. Poczułam ostry ból w żebrach, kiedy chwyciłam pierwszy haust powietrza.
- Stary, odwaliło ci? - wrzask Charliego wyrwał mnie z oszołomienia po upadku. Chłopak popchnął Niall'a, a ten prawie upadł.
- To jest futbol! Jeżeli dziewczyna nie umie grać i znosić bólu, to nie powinna grać - usłyszałam nabuzowanego blondyna. Teraz już wiedziałam, że był wściekły. Jęknęłam cicho.
- Wszystko okej? - Charlie przemawiał do mnie delikatnym głosem. Poczułam subtelny dotyk na barku, a za chwilę przewrócono mnie na plecy. Zacisnęłam szczękę, kiedy ból przeszył całe moje ciało. Nie potrafiłam dokładnie zlokalizować jego źródła. - Tylko spokojnie, nie ruszaj się, chyba masz złamane żebra - powiedział do mnie, po czym zwrócił się do kumpla:
- Brawo geniuszu. Skrzywdziłeś ją. Tego chciałeś?
Nie słyszałam, co Niall odpowiedział. Odpłynęłam.
Blondyn zobaczył blade oblicze Clary. Gdy emocje już opadły, zrozumiał, co zrobił. Przecisnął się przez tłum futbolistów i pomknął do budynku.
W szatni rozległ się głośny huk. Niall rzucił kaskiem o ścianę z taką siłą, że tynk w tym miejscu odpadł. Harry wpadł do pomieszczenia i spojrzał na niego z przerażeniem.
- Co ty odpierdalasz?! Mieliśmy ZALICZAĆ dziewczyny, a nie łamać im kości!
- Myślisz, że nie wiem?! - krzyknął Niall, a w jego oczach błysnęło szaleństwo.
Harry wplótł palce we włosy i westchnął głęboko, jakby próbował się uspokoić. Spojrzał na przyjaciela.
- Wiesz, co musisz teraz zrobić?
- Wiem - odparł Niall. - Wiem.
Ocknęłam się w szpitalu. Wszędzie było jasno, a koło mnie siedział... Charlie. Spał.
Podniosłam się i natychmiast opadłam z powrotem na białą pościel. Syknęłam i dotknęłam lewego boku. Poczułam bandaż, a pod nim plaster chłodzący. Pięknie, złamanie. O tym tylko marzyłam.
Szturchnęłam delikatnie chłopaka, który spokojnie oddychał. Szkoda mi było tego robić, ale zabiłabym za szklankę wody. Niestety, tylko on było w pobliżu, a ze złamanymi żebrami daleko się nie ruszę.
Otworzył oczy i spojrzał na mnie nieobecnym wzrokiem. Szybko rozbudził się i usiadł normalnie.
- Przepraszam, że tu wysiaduję, ale chciałem się upewnić, czy wszystko na pewno w porządku.
- Wody - ja tego nie powiedziałam, ja to wycharczałam. Zrozumiał na szczęście o co mi chodzi i podał szklankę. Nigdy nie cieszyłam się tak z odrobiny wody. - Dziękuję - oddałam mu szklankę.
- Nie masz za co. Lekarze powiedzieli, że twoi rodzice już są w drodze, a złamałaś tylko dwa żebra, chociaż nie będziesz się mogła w najbliższym czasie ruszać, więc spytałem, kie...
- Charlie. Ja już się zgodziłam. Nie musisz się tak starać.
Mój oddech był świszczący.
- Clary, problem w tym, że nie zależy mi na rankingu.
*jeśli przeczytałaś/przeczytałeś - proszę o komentarz*
zapraszam do obejrzenia trailera! >KLIK<
poluję na koguty* - po angielsku 'cock' to zarówno kogut, jak i kutas, soooo
Piękne !! Czekam na następny. Masz talent :* pozdrawiam
OdpowiedzUsuńomg, tego się nie spodziewałam :o ciekawe co zrobić Niall :o
OdpowiedzUsuńAkurat. Nie zależy mi na rankingu xd bo mu uwierzę zaraz xD Ale szybko dodajesz te rozdziały! Chcę już następny <3
OdpowiedzUsuń~A.
Wow jeden normalny facet, któremu nie zależy na rankingu. Tak bardzo się cieszę ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Mogę nawet powiedzieć ze ten jest najlepszy ze wszystkich do tej pory ;)
Już nie mogę doczekać się kolejnego.
@lovecarrots_69
"...nie zależy mi na rankingu." - taa jasne^^
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa co Niall MUSI zrobić, więc czekam z niecierpliwością na nexta!!!
Życzę dużo weny i pozdrawiam:*
/@_kalajn_
W końcu coś nowego. Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńTrochę gubię się w tej narracji. Mogłabyś pisać zarówno z perspektywy bohaterki jak i chłopaków? Wtedy łatwiej by było zrozumieć mechanizmy ich działań i ich myśli, po prostu lepiej da się wgryzc w ich społeczność :) :) rozwijaj się dalej. Idziesz w dobra stronę. Fabuła rozwija się świetnie :) tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńJa chce juz nastepny! Prosze, dodaj jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuń@mypurplejustinx
na te chwile to moje ulubione fanfiction. nie wiem czy przez swietny pomysl, ciekawa fabule, czy przez to, ze tak szybko dodajesz rozdzialy! czytam wszystko na biezaco i kiedy widze kolejne rozdzialy to mimowolnie sie usmiecham.
OdpowiedzUsuńNiall jest zwyklym dupkiem, ale dziewczyny ich kochaja, niestety. A co do Charliego, wierze mu. wzbudzil we mnie zaufanie. ale czuje, ze jestes nieprzewidywalna i nie mam pojecia, co sie dzieje w Twojej kreatywnej glowce, haha. uwielbiam przyjazn Rose i Clary, przypomina mi mnie i moja przyjaciolke...
czekam na nasteony rozdzial i mam nadzieje, ze pojawi sie rownie szybko.
powodzenia w pisaniu! ily
Niall to dupek lalalalalala 😂
OdpowiedzUsuńTakże rozdział jak zwykle genialny i zadziwiasz mnie szybkością publikowania! Wow! Co do Charliego to chybau nie ufam. Niby jest teraz oki ale rano to jeszcze by ją najchętniej przeleciał na boisku xD
Jestem ciekawa co farbowany musi zrobić xD
Czekam na następny xx
@ilymyhemmo96
Świetne rozdział ale ugh! Niall przesadził! To że jest wściekły nie znaczy że musiał od razu łamać jej zebra ugh! Charlie jest słodziakiem bsudjeundiend. Kochany takie się troszczy! ❤
OdpowiedzUsuńDawaj szybko następny, Twoja @1Dim_yours
dhpibwEDVHC;PV;WHVDWCGSkcxaGGJFLDFKTY *.*
OdpowiedzUsuńJak zawsze meeega <3 Czekam na kolejny :3
@_firefly_queen_
find-fannfic.blogspot.com
Uwielbiam te fanfiction. Czekam na kolejne rozdziały z niecierpliwością. Świetnie piszesz i jestem ciekawa co wymyślisz. Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuń@WildRebeliant
niall jest okropny :///// jejku uwielbiam cie i to ff! jak skonczysz pisac to nie wiem co zrovie!!!
OdpowiedzUsuńO cholera, to jest po prostu jedyne co mogę napisać wjbddkje. Obejrzałam zwiastun i moje emocje są po prostu nie do opisania😱
OdpowiedzUsuńCzekam na następny💕
@iloveei